czwartek, 2 stycznia 2014

25. Moja organizacja pracy przy haftowaniu

Witam Was gorąco w tym nowym roku ;)
Nie wiem jak Wy, ale ja przez tą pogodę w ogóle nie czuję, że już po świętach i że nowy rok. Szczerze mówiąc brakuje mi zimy, tej ze śniegiem i paroma stopniami na minusie (oczywiście bez przesady, nie mówie tu o -20 ;) )

Na poczatek chciałam pokazać postępy w kotkach:


Pomału przybywa krzyżyków.

A teraz kilka słów na temat tytułu posta. Na początku haftowałam jedną igłą i przy każdej zmianie kolorów musiałam zmieniać nitkę, co było mimo wszystko czasochłonne. Na szczęście jakiś czas temu trochę zmądrzałam ;) Dokupiłam kilka igieł i teraz wygląda to tak:


Nad biurkiem mam zawieszony styropian na różne notatki itp. i do niego po prostu przyczepiam karteczkę z numerami mulin, których akurat używam do wyszywania a potem wbijam igły z nawleczonymi mulinami do odpowiednich numerów. To jest wersja domowa, a istnieje jeszcze druga wersja, której używam w Krakowie (studia) - zamiast do tablicy przypinam igły do styropianowego prostopadłościanu, który można łatwo przenosić/ schować. Widziałam na wielu blogach specjalne organizery do igieł, ale mi wystarcza mój sposób ;)

Co do muliny natomiast, to przechowuję ją w woreczkach strunowych:


Dzięki nim mogę muliną łatwo przewozić na trasie Kraków-dom, nie mam problemu co zrobić z pojedynczymi nitkami i ogólnie je sobie chwalę. W przyszłości mam w planach zrobić sobie organizer z pudełek po mulinie Ariadnie, ale to raczej jak już wrócę na stałe do domu ;)

A Wy macie jakieś fajne sposoby na organizację pracy podczas haftowania i przechowywanie mulin?

Pozdrawiam wszystkich zaglądających oraz życzę udanego Nowego Roku!


7 komentarzy:

  1. Do bieżących haftów, mulinę nawijam na bobinki papierowe i trzymam je w pojemniczkach po pałeczkach kosmetycznych, idealnie pasują. Często wyszywam na dworze pilnując córeczki,w te ciepłe pory roku, i taki sposób trzymania niteczek mi bardzo pasuje;)
    Śliczny kociak się wyłania.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koteczki pięknie rosną :)
    Bardzo fajny sposób na organizację nitek zrobiłaś. Najważniejsze, że się sprawdza i pomaga w pracy. Ja też przechowuję nadmiar mulin w woreczkach strunowych. Przede wszystkim dzięki temu się nie brudzą.
    Do bieżących haftów robię tak jak NatiB. Trzymam potrzebne bobinki z kolorami w pudełku po patyczkach kosmetycznych. Do tego każda bobinka ma igłę z danym kolorem nitki. I gotowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. koty będą super :) a co do przewożenia robótek to znam to doskonale. Kiedyś przewoziłam w pudełku ale zajmowały dużo miejsca. Teraz zakupiłam woreczki z zamknięciem (takie do żywności) i się sprawdzają - zajmują zdecydowanie mniej miejsca

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja przewijam nici na tekturowe bobinki, a te trzymam w skrzyneczkach-herbaciarkach, ale trochę się już tego nazbierało i zamierzam kupić specjalne plastikowe pudełka na bobinki. Do bieżących haftów mam zawsze osobne pudełeczko, w którym trzymam wybrane kolory na bobinkach. Zazwyczaj używam jednej igły, nawet przy haftach z 90-oma kolorami :)). Haftuję jednym kolorem ile się da, często do skończenia nitki, a potem i tak muszę nawlec kolejną, to wtedy jak trzeba zmieniam też kolor.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam swoje muliny na plastikowych bobinkach w plastikowych pudełkach. Te które aktualnie używam mam w woreczku strunowym razem ze wzorem do danego haftu. Używam tylko jedną igłę. Mam system haftowania jak Kalliope.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać - dziękuję za wizytę u mnie :)

      Usuń
  6. Nie kojarzę tego obrazka, ale to lepiej będę bardziej podziwiała postępy Kotków :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz ;)

Na pewno do Ciebie zajrzę :)